Archive for the ‘Emocje’ Category
Soul to Soul Leave a comment
At the fountain in Toruń 4 Komentarze
There run with a bang Nicholases 2 Komentarze
Lost in the fog Leave a comment
Mrs. Autumn’s Gallery_35 2 Komentarze
insomnia friend Leave a comment
Jonasz Kofta “Song o ciszy” (“Song of silence”) 2 Komentarze
Wy mnie słuchacie, a ja śpiewam tekst z muzyką.
Taka konwencja, taki moment, więc tak jest.
Zaufaliśmy obyczajom i nawykom,
już nie pytamy, czy w tym wszystkim jakiś sens.
A ja zaśpiewać dzisiaj chcę w obronie ciszy,
choć wiem: nie pora, nie miejsce i nie czas
Lecz gdy się milczy, milczy, milczy,
to apetyt rośnie wilczy
na poezję, co być może drzemie w nas
Bo gdy się milczy, milczy, milczy,
to apetyt rośnie wilczy
na poezję, co być może drzemie w nas
Przecież dosyć już mamy huku i jazgotu.
Ale gdy cicho, to źle i głupio nam,
jakby się zepsuł życia niezawodny motor,
coś nie w porządku, jakbyś był już nie ten sam.
Cisza zagłusza, sam już nie wiesz, jaki jesteś,
więc szybko włączasz wszystko, co pod ręką masz.
Bo gdy się milczy, milczy, milczy,
to apetyt rośnie wilczy
na poezję, co być może drzemie w nas
Bo gdy się milczy, milczy, milczy,
to apetyt rośnie wilczy
na poezję, co być może drzemie w nas
Gdy kiedyś nagle łomot umrze w dyskotekach,
do siebie nam dalej będzie niż do gwiazd.
Zanim coś powiesz, tak jak człowiek do człowieka,
cisza zgruchocze i wykrwawi wszystkich nas.
Dlatego uczmy się ciszy i milczenia.
To siostry myśli świadomości przednia straż.
Bo gdy się milczy, milczy, milczy,
to apetyt rośnie wilczy
na poezję, co być może drzemie w nas
Bo gdy się milczy, milczy, milczy,
to apetyt rośnie wilczy
na poezję, co być może drzemie w nas
na poezję, co być może drzemie w nas
Down 6 Komentarzy
DAWN
Quiet, stay motionless
Nocturnal hunters disappeared in their hideouts
Birds froze in anticipation
Just a moment and shine the first ray
And everything will come to life
Joyful cry announcing the birth of a new day.
The tree 3 Komentarze
Drzewo
Obejmuję
pień żywy
słucham jego soków
słucham jak się dzieją żywice
W pniu
tętni moje serce
słucham mojej krwi
Kiedyś opadną liście
a gałąź nad nami
będzie podobna szczelinom
pękniętego nieba
Otworzy się drzewo
wejdę do jego wnętrza
otworzy i zatrzaśnie się ziemia
za nami
Nigdy inaczej się nie kończy
miłość człowieka do drzewa
Tadeusz Śliwiak